czwartek, 4 lipca 2013

ONE DIRECTION - czyli LOU z EL :).

Co mogę napisać? Po prostu gdy czytam te wszystkie bzdury jakie wypisujecie na El, aż płakać się chcę. 
Dziwicie się zachowaniem Lou, że ostatnio pokazał "fance" środkowy palec- ale czy ją można nazwać fanką? Zraniła El, a gdy zraniła El, zraniła także naszego Lou. Oni się kochają -  dlaczego tak wiele osób nie może tego zrozumieć? Jeżeli On dzięki niej się uśmiecha, to dlaczego to mu robicie? Dlaczego nadal ją hejtujecie? Chcielibyście, aby ktoś tak pisał  waszym związku? Aby jakieś osoby, tak po prostu od niczego zaczęły was wyzywać? Że powinnyście się zabić? Już nie raz doprowadziłyście, że El płakała - dumne? A wszyscy dobrze wiemy, że gdy ONA jest smutna to ON też. W ogóle się nie dziwie Lou takiego zachowania - On ją kocha i broni. A Wy robicie z ich związku najgorsze, dlaczego? Bo RAZ odmówił dać autografu? Czy zdjęcia? Tak gdyby mi odmówił byłoby mi przykro - ale w końcu trzeba zrozumieć to, że Oni też chcą prywatności.  Chcą chwili dla siebie.  Wszyscy sądzicie, że Oni dzięki nam się wbili - tak to prawda, ale my mamy sprawiać, żeby Oni mieli na swoich buźkach UŚMIECH, a jak na razie. Nie, nie mam nic przeciwko Lou i Harremu ale zrozumcie - TO JEST PRZYJAŹŃ. Oni się kochają jak bracia. Sami doprowadzacie do tego, że wyzywają Harrego od pedałów a później macie pretensje- pomyślcie może najpierw, co? I zdanie na temat El zachowajcie la siebie, nie musicie robić wszystkiego, żeby El płakała a razem z nią Lou.
Wiem, że większość boli to, że to El jest tą szczęściarą, która
jest z Lou. 
Ale Ona daje mu szczęście. 
ONA GO KOCHA...





Hejty? Pytania?
ASK :)